18.07.2008 (pt.)
Noc w busie Huaraz - Trujillo.
TRUJILLO. Szybciutko załatwilim wszystko, co trzeba z nowym gospodarzem, mówiącym po angielsku Abrahanem i w drogę!
Najpierw HAUCA DE LA LUNA (12 PEN, 6 PEN stud. ;)), collectivo za 1.30 PEN.
Zaskoczyło mnie, bo nie spodziewałem się, że będzie takie ciekawe! Kompleks z cegieł na pustyni z okresu Machu (100-800 n.e.). Piramida, choć w środku odwrócona (7 poziomów do tej pory odkopali). Najbardziej podobały mi się poziomowe rzeźby, które w czasach swojej świetności - pomalowane - musiały wyglądać wystrzałowo! Prezentowały niewolników, “pozbawiacza głów” - decapitator (były tam ofiary z ludzi składane, znaleziono 40-70 szkieletów młodych mężczyzn, standardowo ponoć po San Pedro ich katrupiono ;)), pająka, ptaka, lamparta (?) i inne - wszystkie rzeźby na swoim poziomie identyczne!
Pobliskie HUACA DEL SOL jeszcze nie jest udostępnione dla zwiedzających - podobnie jak na poprzedniej huaca - wciąż są tam prowadzone prace wykopaliskowe.
Sprawnie całkiem poszło mi przedostanie się na drugą stronę Trujillo, by zobaczyć inne osławione ruiny CHAN CHAN (12 PEN, 6 PEN stud. ;)). Ten kompleks z kolei wywodzi się od kultury Chimu (X-XV w. n.e.) i również zawiera wiele płaskorzeźb, choć sam jest ciekawszy od huac - jawi się niby skomplikowany labirynt z ogromnymi piaskowo-błotnymi ścianami. Ciekawa rzeczą jest kopiec grobowy wraz z 40-oma grobami pobocznymi.
Kolejna przejażdżka busikiem (0.80 PEN) i jestem w HUACA IRCO IRIS (tęcza) - zdecydowanie najmniej ciekawa z huac. Konstrukcja piramidalna, z płaskorzeźbami, ale słabo zachowanymi…
Pewnie dziś w nocy pojadę do Cajamarca, jako, że Trujillo poszło niespodziewanie sprawnie ;)!
PS: z serii “świat jest mały” przypomniało mi się, że w La Paz, Boliwia spotkaliśmy Polkę, którą poznaliśmy ok. pięć miesięcy wcześniej na imprezie CS w Madrycie. …i nic złego już nie napisze ;)…