Geoblog.pl    micwasik    Podróże    Azja Południowo-wschodnia (Tajlandia, Laos, Kambodża) 2008/2009    Cztery Tysiące Wysp (Four Thousand Islands)
Zwiń mapę
2008
31
gru

Cztery Tysiące Wysp (Four Thousand Islands)

 
Laos
Laos, Don Không
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11160 km
 
Cztery Tysiące Wysp.


Kieruj się na Ban Nakasang. Piękne miejsce – moje ulubione po Vang Vieng. W rzeczywistości trzy wyspy są dostępne dla turystów. Największa, najbardziej turystyczna z oczywistych powodów kwalifikuje się po „skipniecia”. Don Det i Don Khon są milutkie – bungalowy przy Mekongu, spokój raczej. Elektryczność jest 4h dziennie (18-22), zaś cisza.
Sylwester był moim najkrótszym w życiu, bo o 1-ej nastąpił koniec muzyki... Party darmowe było na plażyczce, z muzyką, ogniskiem, poikami (firestarter).
Na Don Khon, gdzie nocowałem są naprawdę śliczne wodospady (Kon Lyphy, Khone Somphamid).
Z tymi delfinami słodkowodnymi to ponoć gra nie warta świeczki – jest ich mniej niż 10 i zobaczyć można wyłącznie z daleka, jeśli akurat pora odpowiednia (sucha, miesiąc III/IV) oraz pora dnia tez (rano i wieczorem).
Jeden minus, ze nie można raczej pływać w Mekongu. Wszystko jest: wyspa, słonce, woda, ale bez możliwości kąpieli... :(
Warto wykupić przejazd do Kambodży na miejscu – nawet nie wiem, czy nie wyszło taniej, a na pewno sprawniej i mniej stresowo. Polecam tak uczynić.

Na granicy Laotańczycy kasują 2 USD za „nic” (pieczątkę wyjazdowa). Bylem w takim szoku i wszystko działo się tak szybko, ze „zabuliłem”. Khmerowie żądają 1 USD i tu wykazałem się bystrością umysłu i już nie dałem się oskubać – po prostu trzeba być zdecydowanym i obstawać przy swoim – nie place i już! Najpierw kręcili nosem, a zaś stwierdzili „ no dobra, tylko idź szybo!” (żeby inni nie widzieli).



Ogólne wrażenie: wszystko, co napisze Lonely Planet do czasu wydania jest już nieaktualne... Przynajmniej jeśli chodzi o klimat i atmosferę Laosu. Miało być nie wiadomo jak milo, wszyscy uśmiechnięci, brak rzesz turystów, tanio itd. Już nie – może kiedyś... Często Laotańczycy nawet się nie „odsmiechuja... L
W Laosie zabudowa raczej bambusowa, ale jeden z kierowców tuk tuka zabrał nas do domu i ku naszemu zaskoczeniu TV&DVD na klepichu stoi ;)!
Nie jest rzadkością ujrzeć buddyjskiego mnicha kurzącego fajurę ;)! („Nasi tez pala fujary ;)).
Trudno by zezwolili się gdziekolwiek rozbić – nie pozwalają. Tajlandia pod tym względem jest wiele bardziej przyjemna.
Informacja turystyczna w Vientiane (stolica) – beznadziejna... Trafiliśmy akurat na starego pryka, co tylko po francusku mówił i nawet nie pozwolił zostawić plecaków – skandal...
Na dodatek jak na złość nie Laotańczyk, jeno Angol pewnikiem jakiś w restauracji mnie źle skasował L - no cóż był sylwester, wiec odpuściłem...

Ogromna różnica miedzy podróżowaniem w Ameryce Południowej i tutaj. Tam byliśmy bardziej wyizolowani od „gringos” – tutaj wciąż się dusi w tym samym sosie... Ma to plusy i minusy: człowiek nie czuje się sam, zawsze można z kimś pokonwersować (bo „lokalsi” nie pracujący w turystyce rzadko mówią po dostatecznie dobrze angielsku), z drugiej strony jest to po pewnym czasie meczące – patrzenie na pijanych, głośnych Angoli, w koszulkach Beer Lao, rozbijających się po „zachodnich” knajpach i żłopiących browar gdzie popadnie... Po co jechać aż do Laosu, by się tak zachowywać?! ;)

Idiotyczna sprawa jest, ze w Laosie dworce autobusowe w większości miast są bardzo daleko za miastem (nie na dystans pieszy). W obliczu powyższego korzystają z tego faktu kierowcy tuk tuków żądając niebotycznych kwot za podwózkę do miasta (np. 10.000 LAK za 15 minut jazdy w porównaniu z biletem autobusowym za 30.000 LAK za 6 godzin podroży). Wniosek: im więcej osób, tym taniej. No i targować się bez skrupułów...

Norma są jaszczurki smykające po suficie, ścianach, karaluchy, pająki w pokoju – no fear ;)!

Narkotyki i „tuk tuk bum bum” łatwo dostępne.

Równinę Dzbanów (Plain of Jars) ze względu na ograniczona ilość czasu podarowaliśmy sobie (jeden dzień podróż, jeden zwiedzanie i powrót ta sama droga).

W Laosie zasadniczo nie znają koncepcji targowania się – nie chcesz za ta cenę, to nie! ;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
micwasik
Michal Wasik
zwiedził 7% świata (14 państw)
Zasoby: 138 wpisów138 0 komentarzy0 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0